niewykształcona prowincjuszka niewykształcona prowincjuszka
106
BLOG

Do czego doporowadziła mnie PO! Żądam odszkodowania!

niewykształcona prowincjuszka niewykształcona prowincjuszka Polityka Obserwuj notkę 21

To do czego doprowadza ludzi PO to już naprawdę jest przesada!

Nie mogę powiedzieć, że jestem osobą niepijącą ze względów ideologicznych - nic podobnego! Wychowana na prawdziwym rocku i metalu mam do trunków podejście wielce sentymentalne. Jednak tak się składa, że bardzo rzadko piję. Być może dlatego, że nie przepadam za smakiem alkoholu i jak już piję to nie dla smaku tylko dla efektu, ten efekt zaś zwykle paskudnie odchorowuję i mi się potem na dłużej odechciewa.

Jednak ostatnio w związku z wydarzeniami w kraju, które przecież tak wkurzają, a człowiek jest wobec nich całkowicie bezsilny postanowiłam, że sobie pozwolę. Zebrało się więc na grillu doborowe "ciemnogrodzkie" towarzystwo mające w przeważającej większości znacznie bogatsze i szacowniejsze doświadczenie niż ja i zaczęliśmy zapijać "wielką koronację". Nie powiem, było wesoło. Nawet bardzo wesoło. Rozważaliśmy, co zrobimy na tym grillu z bardzo nielicznymi przedstawicielami "opozycji" i bawiliśmy się z każdym drinkiem z czystej z colą coraz lepiej. Jadnak szacowni wielce, doświadczeni i znacząco starsi "ciemnogrodzianie" pseudonim Czaszka i Głąb jak polewali to nie szczędzili. Nie żebym ja ich tam kontrolowała. Dość, że po czwartej kolejce było już w zasadzie po mnie. Po mnie no i po podobnie niedoświadczonej koleżance.

Usiadłyśmy więc sobie na ogrodowej huśtaweczce i zaczęłyśmy się hustać, a nietrudno jest się domyślić czym się może skończyć huśtanie w tym stanie i co można z siebie przypadkiem "wyhuśtać". No to wyhuśtałam - na białą bluzeczkę! A tam przy stole szacowni rodzice moi i koleżanki, ciocie, wujki i kto nie. Sama pewnie bym nawet nie zauważyła co wyhuśtałam i gdzie, ale brat (trzeźwiejszy znacznie) odnotował i zaczął się śmiać. Wskazuje mnie palcem i krzyczy: patrzcie, patrzcie, ona tam już siedzi cała za-na! I wtedy spojrzałam na siebie i myślę sobie: co za wstyd. Mój Boże tu szacowne ciotki i wujki jedzą mięsko z grilla, a ja?! Tak nie może zostać!!!

I na swoje nieszczęście postanowiłam się przebrać. Doczłapałam jakoś przy siatce do końca wąskiej dróżki prowadzącej z ogródka do domu. Ścieżkę odgradzał od dość spadzistego zjazdu do garażu murek - z jednej strony niski, z drugiej (od strony zjazdu) już wysoki. Niestety, brat tak zaparkował samochód, że murku nie dało się obejść, trzeba było przeskoczyć. Ale co to dla mnie skakać, kiedy ledwo chodzę? Żaden problem - w tym stanie nie ma rzeczy niemożliwych. Więc przeskoczyłam. Obawiam się, że nie przy samym końcu tylko gdzieś w połowie, bo kiepsko mi szło rozpoznawanie terenu. Pod spodem z metr w dół i znaczna pochyłość, której świadomości nie mam, bo w ogóle świadomości mam mało.

Po drugiej stronie zjazdu stoi mama i widząc co zamierzam krzyczy - nie skacz, czekaj, ja cię przeprowadzę! Mnie? A po co? Przecież to tylko murek i hooop! 5 fikołków, kilka obrotów i teraz mogę sobie tutaj siedzieć w eleganckim gipsowym buciku i pisać, bo na wycieczkę krajoznawczą raczej się nie wybiorę!

To tak ku przestrodze. Nie warto za bardzo przejmować się polityką, bo to NAPRAWDĘ szkodzi zdrowiu. A wszystko przez DONALDA TUSKA!!!

 

 

Nie potępiam kaczyzmu niczym dżumy 21 wieku, nie pragnę bratać się z Rosjanami za wszelką cenę, nie boję się CBA ani podsłuchów PIS-u, nie rozpływam się z zachwytu na widok Donalda i Bronisława, Władysław Bartoszewski nie jest dla mnie wzorem do naśladowania (i to najdelikatniej mówiąc) i nie mam głębokiej wewnętrznej potrzeby ustawiać swoich poglądów w taki sposób, żeby Adam Michnik i Grzegorz Miecugow zapewniali mnie regularnie o mojej inteligencji...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka